Filc jest ostatnio jednym z najmodniejszych materiałów współczesnego designu. Filcowe pawie oka w uszach, filcowe kwiatki na naszyjniku, filcowane torby, paski, broszki, ozdoby do włosów. Filc święci też triumf w designie wnętrz. Jest swoistym pomostem między tradycją i nowoczesnością, przyjemnym w dotyku, naturalnym materiałem, a w dodatku, barwiony na wszystkie możliwe barwy, jest po prostu bardzo efektowny. Stwarza także wrażenie ciepła i przytulności, w przecież cóż ważniejszego w doborze elementów wystroju naszego wnętrza?
Filc w kuchni i jadalni – filcowe osłony na kubki i szklanki świetnie izolują od gorąca napoju, a jednocześnie są urocze. Bieżniki, podkładki, miniserwetki również łączą w sobie aspekt praktyczności użycia (dobrze chłoną ewentualną wilgoć) i pięknego stołowego looku. Na stronie Duki odkryłam również filcowy kosz na owoce.
Filc w roli abażuru lampy.
Coś wspaniałego. (Tak, tak, wiem, pewnie potwornie zbiera kurz, udaję jednak, że nic o tym nie wiem. Piękne!)
Filc jako dywan.
Dywaniki od mohodesign już kiedyś zagościły na Swetrosferze, pamiętacie?
I wreszcie to, co najbardziej niesamowite – filc w roli mebla!
Nie wiem jak Wy, ale ja straciłam głowę.
A to jeszcze nie wszystko…
Spójrzcie na te filcowe kamienie-pufy:
Musiałabym mieć co najmniej pięć domów, by zrealizować wszystkie swoje wizje dizajnerskie. Tymczasem muszę się wykazywać na sześćdziesięciu metrach!
Ech, życie.
😉