Archives for the month of: Październik, 2010

Nie wiem, jak Wy, ale ja nieco wsiąkłam w helloweenowe klimaty. Nie odstręcza mnie fakt, że nie-nasze i nie-mające wiele wspólnego z listopadową celebrą na cmentarzu. Bardzo lubię wieczorny spacer cmentarnymi alejkami i skłaniające do refleksji migotanie kolorowych zniczy.
Ale lubię też postawić w domu dynię 🙂
Oraz upichcić coś-niecoś.

Zainspirowana częstymi wizytami na blogach kulinarnych (ciekawe, czy dziewczyny od kulinariów bywają na Swetrosferze?… ;)) zakasałam rękawy, omotałam się fartuszkiem i …
Efekty moi goście zdegustują w sobotni wieczór…

Paluchy wiedźmy

fot. dwie chochelki

Składniki:

  • 230 g miękkiego masła
  • 1 szklanka cukru pudru szklanka
  • 1 jajko
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 2 2/3 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka soli
  • ¾ szklanki migdałów

więcej – tu!

Grzaniec z wołającymi o pomoc twarzyczkami

fot. tipy

Składniki:

  • kilka butelek dobrego wina czerwonego
  • 3-4 jabłka
  • cytryna
  • pomarańcza
  • goździki
  • cynamon
  • imbir
  • rodzynki sułtańskie
  • miód

Mięsne mumie

fot. tipy

Składniki:

  • dowolne mięso, może być pierś kurza ułożona w kształt mumii
  • czarne oliwki (na oczy)
  • ser żółty (na bandaże)

Nawiedzone grzanki

fot. oliwka

Składniki:

  • pieczywo tostowe
  • ser
  • papryka słodka
  • czosnek
  • wycięty w kształt ducha kawałek tektury

Smacznego i strasznego!;)

Musiałyście się natknąć na ten trend. Ja jestem totalnie zauroczona…

Czapy-zwierzaki. Dzięki nim możesz zamienić się w niedźwiedzia, kota, lisa, pieska, sowę… cóż, łatwiej byłoby wymienić jakie czapki NIE powstały. Są cudowne – zabawne i w dobrym stylu, może nieco dziecinne, ale przecież nie zawsze trzeba silić się na powagę. Przecież zdarza Ci się wyjść z psem albo umówić na niezobowiązujący spacer z ukochanym lub przyjaciółmi. Czasem wyjeżdżasz z rodziną lub znajomymi w góry, spacerujesz i pijesz grzańca w górskim schronisku. I ta czapka jest właśnie na takie okazje. Czas pełen błogości i luzu. Ze zwierzakiem na głowie…

Z Amazon.com:

fot. amazon

Od River Island:

Od Asos:

fot. asos

I nasze rodzime – po pierwsze z Szaleo.pl:

 

fot. szaleo

Po drugie z Mufi.com.pl:

fot. mufi

A na deser coś dla fanów Ulicy Sezamkowej:

fot. barneys

Nie wiem jak Wy, ale ja wsiąkłam totalnie. Już chyba wiem co sobie zażyczę na tegoroczną Gwiazdkę od siostry (siostra, słyszysz?).

😉

Gdy nadchodzi jesień coraz wyraźniej dostrzegam znaczenie, jakie ma dla mnie mój dom. Cztery ściany, ciepło, bezpieczeństwo. Kubek herbaty z cytryną, ciepłe światło, miękki koc, pod który mogę się wsunąć kiedy tylko zechcę.
Biblioteka mnóstwa wciąż jeszcze nieprzeczytanych książek, gazetnik uginający się od gazet.
Jesienią czajnik gotuje wodę znacznie częściej niż to bywało w ostatnich miesiącach, jesienią puchaty szlafrok awansuje z ławki rezerwowej na absolutny niezbędnik, wreszcie – jesienią zaczynam ten cały uroczy ceremoniał palenia świeczek, kadzenia kadzidełkami, robienia tych wszystkich absolutnie nieistotnych, ale jakże poprawiających atmosferę domu, rzeczy.

Jaki jest domowy must-have jesienny?

fot. empik, home and you, alma, czerwona maszyna, ikea, jysk, juicy couture

1) Wszystko, co potrzebne do zaparzenia i przyrządzenia dobrej herbaty – zaparzacze, imbryczki, dzbanki, kubki, filiżanki, puszki pełne aromatycznych liści i suszonych owoców, cukiernice.

2) Cała ta świeczkowa infrastruktura, na którą z politowaniem często patrzą towarzyszący nam mężczyźni, ale jakże istotna, by było miło, przytulnie i domowo – świeczniki, latarenki, szkła na podgrzewacze.

3) Ciepłe kapcie – nie wiem jak Wam, ale mi potwornie marzną stopy. Marzy mi się para takich futrzanych kapci-gigantów jak na zdjęciu (tu: Home and You).

4) Koc, a nawet KOCE. Wieczorne kino domowe, albo tete-a-tete z ciekawą lekturą nie może się odbyć bez szczelnego otulenia kocem.

5) Istnieją płyty, których nie słucham przez cały rok, a nagle, w okolicy listopada zaczynam intensywnie słuchać. To starocie takie jak – Billie Holiday, Ella Fitzgerald, Frank Sinatra czy Glen Miller. Pasują mi do tego całego jesienno-zimowego anturażu.

6) Flanelowa pościel – jesień bez niej to byłby jakiś koszmar;). Nienajprzedniejszego może dizajnu, ale za to jaka ciepła, miła i przytulna. Flanela rządzi!

7) Nieszwankujący budzik – bardzo istotna rzecz z listy jesiennych must-have’ów. Wraz z coraz krótszymi dniami i coraz ciemniejszymi porankami przeistaczam się w wiecznie zaspanego leniwca. Mądrze natura wymyśliła, że wiele ssaków zapada w zimowy sen, szkoda tylko, że nie dotyczy on gatunku homo-sapiens.

8) Ciepły welurowy dres – koniecznie!

Czy coś jeszcze?…

Tkane, wełniane, dzianinowe, plecione, zrobione na drutach lub na szydełku. Są urocze, stwarzają wrażenie przytulności i ciepła, starannie wykonane są bardzo wytrzymałe.

fot. knitting daily

Pisałam już o dzianinowych torbach, niestety większości z prezentowanych wówczas okazów nie można już kupić – kolekcje migają nam jedna po drugiej i czasem chcielibyśmy do czegoś wrócić, ale jest już za późno.
Dziś pokażę, co aktualnie MOŻNA dostać, najczęściej klikając w wirtualny koszyczek z zakupami.

fot. old navy, david&scotti, prada, roxy, aura que, modcloth, D&G, maria la rosa, river island, metroparkusa

Nie byłabym sobą, gdybym pośród tych zachwytów nie zapragnęła zaprojektować stylizacji opierającej się na dzianinowym ciepełku 😉

fot. thomas pink, h&m, maria la rosa, MKM, topshop, amazon, nordstrom, opi, asos

Dzianinowa torba (Maria la Rosa), cieplutki wełniany kardigan (MKM), klasyczne rurki (TopShop), arcymodne botki ze sznurowaniem i futrzaną cholewą (Asos) i pasujące dodatki. Nie wiem jak Wy, ale ja ten zestaw bardzo lubię ;).

Poprzedni wpis zakończyło zdanie o zachwycie nad nową kolekcją Dolce and Gabbana, którą oglądałam ostatnio z rozdziawioną z zachwytu buzią, nie zważając na mało inteligenty w danym momencie look. Pokochałam ją całym sercem, bo jak już pisałam uwielbiam skandynawskie klimaty i nawiązania do kultury sąsiadów z północy.

Co mnie zachwyciło?
Przede wszystkim dobrze pojmowana nonszalancja i humor. Gogle nałożone modelkom na głowę są świetnym rekwizytem nawiązującym do klimatu narciarskiego kurortu, a jednocześnie wyglądają zabawnie.  Lubię w tej kolekcji fakt, że jest nienadęta. Że reniferki i śnieżne gwiazdki jako motyw przewodni swojego dzieła D&G traktuje poważnie – nawet eleganckie bluzki z żorżety są zdobne w skandynawskie motywy, ale jednocześnie i z przymrużeniem oka – o czym świadczą choćby dzianinowe kombinezony i body.

fot. D&G

Kolekcja obfituje w kardigany i swetro-sukienki przepasane w talii skórzanymi paskami…

fot. D&G

…oraz cudowne zestawienie delikatnej żorżety z futrzanymi muklukami, wełnianymi topami i getrami…

fot. D&G

… a także wspomniane wcześniej, zabawne dzianinowe kombinezony.

Miodzio!;)

Zdarzyło mi się zwiedzić jedną trzecią Skandynawii, ale to chyba za mało, by móc wypowiadać się o niej z pozycji eksperta. Jestem natomiast ekspertem (samozwańczym!) od skandynawskiego dizajnu, który KOCHAM, mogę jeść łyżkami i nigdy nie mam dość.

fot. odyssei

Co łączy Polskę z sąsiadem z północy?
Na pewno klimat. Przez spory kawał roku borykamy się z krótkimi dniami, niedostateczną ilością światła słonecznego, chłodem i szarugą. Możliwe, że właśnie dlatego wnętrza skandynawskie charakteryzuje jasność, świetlistość, czystość formy. Ciemny fornir meblościanki po cioci Helence w duecie z mgłą spowijającą drzewa za oknem mógłby skutecznie wpędzić w jesienną melancholię.
To samo z dizajnem odzieżowym – ciepłe swetry, wełniane skarpety, rękawie i szaliki są niezastąpione w walce z wszechobecnym chłodem. Charakterystyczne geometryczne wzory – śnieżynki, szlaczki, renifery nawiązują z kolei do niepowtarzalnego krajobrazu Skandynawii.

fot. stradivarius, bowsandbandits, kappahl, cubus, h&m, F&F, jackpot, solar, pull and bear, river island, topshop, see by chloe

Piękne, czyż nie?
A widziałyście inspirowaną klimatami skandynawskimi kolekcję Dolce & Gabbana? Nie? W takim razie do następnej notki 🙂

A teraz jeszcze raz zachęcam do wzięcia udziału w KONKURSIE! 🙂

W ojczyźnie jesień w pełni, nikt już się raczej nie łudzi, że powróci coś na podobieństwo babiego lata, japonki i sandałki ustąpiły miejsca botkom, delikatne żorżety – tweedowi, przewiewne ażury lekkiej dzianiny – gęstemu ściegowi ciepłej wełny.

Poncza i pelerynki święcą swoje miesiące triumfu. Zgodzicie się pewnie ze mną, że ponczo to wspaniała sprawa – nie krępuje, nie zgniata tego, co pod spodem, a zapewnia odpowiednie grzanie. Że nie wspomnę o aspekcie najważniejszym – dobrze zestawione gwarantuje olśniewający look jesienny. Z czym nosi się ponczo? Łatwiej byłoby wymienić z czym lepiej nie. Najlepiej wygląda na pewno z rurkami, legginsami, spódnicami mini i ołówkowymi, jako narzutka do sukienki, właściwie odradzałabym jedynie zestawienie  – obszerna pelerynka do rozkloszowanej spódnicy (nazbyt wiele rozkloszowań nie robi dobrze żadnej sylwetce).

Znane i lubiane uwielbiają chłodniejsza porą zarzucić na ramiona angielskojęzyczny odpowiednik pelerynki- cape.

fot. glamour, life, just jared, team sugar.

Jak zwykle zrobiłam research sieciowy – poncz Ci u nas dostatek, jeśli nie w butiku namacalnym, to na pewno w wirtualnym.

fot. orsay, vivienne westwood, old navy, see by chloe, my wardrobe, monsoon, MKM, jane norman, h&m, fidelity, dana buf, dorothy perkins

Moje serce podbiły pelerynki oficerskie (Dorothy Perkins, Calypso Celle, Jane Norman) i wrzosowe ponczo z rękawkiem (MKM). Nie pogardziłabym też kraciastym „kocykiem” od Vivienne Westwood.

A jakie są Wasze ponczowe żądze?

 

Komin MKM, 49.00 PLN

 

Zima zbliża się wielkimi krokami, więc czas otulić się ciepłem! Marka MKM Swetry chce poznać Wasze pomysły na zimowy look i ogłasza konkurs na najciekawszą stylizację. Jeżeli lubisz modowe eksperymenty, masz niekonwencjonalne pomysły, a Skandynawia jest Ci dobrze znana – musisz się nam zaprezentować! Nagrodą główną jest bon zakupowy o wartości 400 zł na całą kolekcję MKM Swetry, który pozwoli skompletować zimową garderobę.

Czytaj resztę wpisu »

Zbierać grzyby kocham sama z siebie, wędkarstwo z kolei jest pasją znacznej części mężczyzn w mojej rodzinie. Zdarzyło mi się towarzyszyć we „wpatrywaniu w patyk” i muszę przyznać, że jest to zajęcie niepozorne, ale bardzo, bardzo relaksujące.  Schylanie się po zamszowe łebki podgrzybków to według mnie jeden z najpiękniejszych jesiennych rytuałów. Po dniu spędzonym po hasaniu po leśnym mchu, zamykam oczy i widzę całe roje brązowych kapeluszy!

Jeśli chodzi o ubiór, jaki wybieram na tego typu eskapady – zasada jest prosta. Na cebulkę. W lesie i nad brzegiem jeziora bywa bardzo chłodno.  Nie pozwólmy też, by wycieczkę na łono natury popsuło nam coś tak prozaicznego jak nagły deszcz. Dlatego, by ulżyć wędkarskim chuciom proponuję zabrać kalosze. Na grzybach również się sprawdzą, a jeśli wydaje się być sucho – koniecznie solidne buty za kostkę. Tak, by nic nas nie podrapało, nie pogryzło i nie zepsuło weekendowego humoru.

fot. stella mc cartney, adriano goldschmied, MKM, sprzet wedkarski, juicy couture, red herring, kors, john lewis

Czytaj resztę wpisu »

fot. przepisy.net

Moja rodzina przepadła w leśnych ostępach. Wszyscy zbierają i suszą, zbierają i marynują, zbierają i duszą. I tak w kółko.  Kiedy tylko mogą. Nie ma teraz weekendów bez opowieści, o tym kto jakiego znalazł prawdziwka, prezentacji wizualnej w postaci wyświetlanych naprędce MMSów, próbowania grzybowych specjałów i ogólnej euforii.

Czytaj resztę wpisu »